Córka Średnia skończyła 4 lata!
Oczywiście nie wiem kiedy to się stało... nagle i niespodziewanie, bo przecież tak niedawno się urodziła, dopiero co nosiłam ją w chuście, karmiłam piersią... No właśnie. Noszona była od urodzenia (chociaż nieraz to ja musiałam ją przekonywać i namawiać do pozostania w chuście :-)), karmiona piersią przez dwa lata, spała z nami (chyba, że nie spała, co zdarzało się dość często) też dwa lata, przytulana, pocieszana, rozpieszczana. I co?
No i, wbrew przeróżnym teoriom spiskowym: nie przyzwyczaiła się do noszenia, a nauczyła chodzić, tańczyć, a nawet, tuż przed dniem 4 urodzin, jeździć na rowerku :-) Podczas ostatnich wakacji przeszła nawet sporo kilometrów pokonując górskie szlaki. Od piersi odstawiła się bez najmniejszego problemu, a we własnym łóżeczku sama zapragnęła spać zanim skończyła 2 lata. Do tego jest samodzielna, bywa niezależna (oj tak!), odważna, a w przedszkolu nazywana Przedszkolnym Zwierzem. Owszem, czasem przychodzi do nas w nocy, gdy przyśni się zły sen, a od czasu narodzin Córki Najmłodszej często prosi, by wziąć ją na ręce, uwielbia się przytulać i być w centrum uwagi. Dzięki temu Rodzice myślą sobie, że jest całkiem normalną czterolatką, która, dzięki Bogu, nadal ich potrzebuje.
Jej Starszy Brat, również noszony w chuście, karmiony piersią i śpiący z Rodzicami - odkąd skończył miesiąc życia i matka poszła po rozum do głowy, do czasu kiedy dostał własne łóżko - także zupełnie samodzielnie chodzi, je, mówi, śpi. Również jest samodzielny, odważny, ciekawy świata i odklejony od rodziców, też się, o dziwo nie "przyzwyczaił". Również czasem przywędruje do nas w nocy, czy nad ranem, czasem lubi się przytulić, ale już nie prosi, żeby nosić go na rękach. Potrafi za to sam kupić parę drobnych rzeczy i zapytać o cenę biletów na przejazd kolejką, kiedy Rodzice siedzą parę metrów dalej. Patrzymy na niego z dumą i nostalgią jednocześnie, świadomi tego, że z czasem będzie nas potrzebował coraz mniej.
Dlatego też Córka Najmłodsza jest noszona w chuście od 4 dnia życia, śpiąca z Rodzicami od urodzenia, karmiona piersią, dopóki obie będziemy chciały. I chociaż, póki co, przywyczailiśmy ją do noszenia, spania, bycia blisko, na rękach, w chuście, z nami i choć Rodziców towarzystwo jest tym co kocha teraz najbardziej, to chwytamy te chwile pełnymi garściami, celebrujemy noszenie i przytulanie, bo przecież ona za chwilę skończy 4 lata i będzie taka samodzielna, odważna i coraz bardziej niezależna...
Komentarze
Prześlij komentarz