Przejdź do głównej zawartości

Od kiedy nosidło? Czyli o tym, dlaczego zachęcam do noszenia dziecka, które samodzielnie nie siedzi, tylko w chuście.


Na marcowym Klubie Kangura w Gliwicach gościliśmy właścicielkę sklepu gomama.pl, która pokazała nam szeroki przegląd nosideł ergonomicznych*. Przy okazji rozwinęła się dykusja, w której pojawiały się odwieczne pytania o to czy "wolno", czy "nie wolno" nosić w nosidle zanim dziecko usiądzie.
Chciałam więc powiedzieć, że wolno. Wolno, moi drodzy, prawie wszystko. Nikt Wam nie zabrania nosić dziecka w czym tylko chcecie. Nie zapłacicie mandatu za używanie nosidła czy nawet "wisiadła" dla noworodka. Nie istnieją żadne przepisy tego zakazujące, a wręcz producenci  będą Wam wmawiać, że ich nosidła są idealne dla maluchów już od urodzenia, nawet Wam wcisną specjalną wkładkę, żeby tylko przekonać do zakupu. Decyzja należy do Was.
Pamiętajmy tylko, że taką decyzję warto podjąć w oparciu o fakty. Fakty są takie, że w nosidle dziecko siedzi, Ty decydujesz, czy chcesz sadzać swoje dziecko, zanim będzie ono gotowe. Kiedy jest gotowe? Wtedy, kiedy dokona tego samodzielnie.

Dlaczego to takie ważne?
Ponieważ dzieci rodzą się z bardzo delikatnym kręgosłupem i bardzo słabo wykształconymi mięśniami pleców i brzucha, które mogłyby ten kręgosłup asekurować. W czasie życia płodowego dziecko jest praktycznie zgięte w pół, zwinięte w kłębek, żeby mogło pomieścić się w bardzo ciasnej przestrzeni, aby takie ułożenie było możliwe, jego kości muszą być miękkie, giętkie i elastyczne. Dzięki temu, również czaszka noworodka może się przekształcić tak, by zmieścić się w kanale rodnym, a później wraca do normalnego kształtu. Na przykładzie czaszki widać, jak łatwo szkielet niemowlęcia ulega deformacjom, często widać u dzieci, które leżą dużo na pleckach charakterystyczne spłaszczenie główki z tyłu. Podobnym deformacjom, choć niewidocznym gołym okiem, może ulegać kręgosłup, który ma bardzo ważne zadanie, bo do końca życia ma trzymać całe ciało w pionie.  Dlatego ważne jest, by o ten kręgosłup dbać szczególnie właśnie wtedy, kiedy jest on wyjątkowo podatny na zniekształcenia, czyli w pierwszych miesiącach życia.

O co chodzi z tym siadaniem?
Każdy kto widział niemowlaka w akcji wie, że mały człowiek nie próżnuje. Położony na macie macha rękami, nogami, próbuje się obracać, pełzać, podnosić w górę, kiwać. Jednym słowem jest stale w ruchu, a ten ruch buduje jego mięśnie. Mięśnie pleców i brzucha, dzięki którym, będzie w stanie samodzielnie utrzymać się w pionie. Logicznie: usiądzie sam, czyli po drodze do tej umiejętności wypracuje sobie mięśnie, które trzymają i asekurują kręgosłup.
Co się dzieje, kiedy sadzamy dziecko zanim zrobi to samo?
Bardzo duża i ciężka, proporcjonalnie do reszty ciała, głowa, obciąża bardzo niedojrzały, podatny na deformacje kręgosłup. Jednym słowem, kręgosłup, zupełnie na to nie gotowy, otrzymuje bez żadnego wsparcia, solidne obciążenie. Przy częstym pionizowaniu, kręgi mogą ulegać zniekształceniom, tym bardziej, że dyski międzykręgowe, które u dorosłej osoby pełnią rolę "poduszeczek" amortyzujących poszczególne kręgi, u niemowlęcia są jedynie w zalążku i nie spełniają jeszcze swojej funkcji.

Czym się różni chusta od nosidła?
Chusta to miękki kawał materiału, który otula dziecko bardzo dokładnie, od samej góry do samego dołu, ale daje również stabilizację boczną, idealnie przylegając do małych plecków. Chustę dociągamy, dokładnie, pasmo po paśmie, w taki sposób, że każdy odcinek kręgosłupa jest asekurowany dzięki materiałowi, który, prawidłowo dociągnięty spełnia rolę, wspomnianych wyżej, mięśni. Nosdiło, nawet najlepsze, uszyte z materiału chustowego i z dużą ilością regulacji, nie jest w stanie zapewnić stabilizacji bocznej kręgosłupa, ponieważ nie jesteśmy w stanie podociągać każdego pasma. Efekt: dziecko siedzi. W panelu, na pasie biodrowym, na skrzyżowanych pasach, ale siedzi. Pamietajmy jeszcze o tym, że nosidło, jak słusznie nazwa wskazuje, służy do noszenia, czyli, w tym siedzeniu, dziecko jest w ruchu. Na niegotowy kręgosłup, z minimalnym wsparciem i sporym obciążeniem przenoszone są ruchy rodzica.


O co chodzi z wkładką?
Teraz pewnie część osób pomyśli o wkładkach dla noworodka, bo przecież producenci piszą, że dzięki wkładce można nosić już od urodzenia. Można, jak w początku postu. Można wszystko, ale czy warto? Na to pytanie odpowiedzcie sobie sami po zrozumieniu co się dzieje z noworodkiem we wkładce. Oczywiście są ich różne rodzaje. Tula na przykład, ma takie krzesełko dla dziecka, lub fotelik.


Tak to wygląda i tak działa. Dziecko siedzi sobie na usztywnionej
części, znajdującej się pod pupą, a za plecami ma mięciutką podusię. Ciężar ciała spoczywa w dolnym odcinku kręgosłupa, podusia sprawia, że dziecko nam z nosidła nie wypada, ale stabilizacji nie daje żadnej. 



Drugim rodzajem wkładek są tzw. majtki, które mają podtrzymwać dziecko w bardziej fizjologicznej pozycji.
Efekt: dziecko jest podwieszone na tych majeczkach, przyklejone do panelu nosdiła, nadal bez stabilizacji kręgosłupa, a czasem wręcz kucające w tym nosdile (bez podparcia pod pupą, ze stopami opartymi o panel). Im mniejsze dziecko we wkładce, tym częściej jego stopy są schowane wewnątrz nosidła i opierają się o dół panelu, co powoduje odruch odpychania się i zupełnie niepotrzebne napinanie mięśni i obciążanie stawów. Im dziecko mniejsze, tym mniej dojrzałe mięśnie, a kręgosłup bardziej wrażliwy i podatny na deformacje.


Fizjologiczna pozycja dziecka.
Często poruszaną kwestią w dyskusjach o nosidłach jest ułożenie nóżek. Często padają hasła: "szeroko rozstawione nóżki", "podwinięte kolanka", "pozcyja żabki". Na omówienienie dokładnej pozycji dziecka w chuście poświęcę osobny wpis, a tutaj wyjaśnię tylko w skrócie, że pozycja fizjologiczna, to taka, która wspiera naturalne krzywizny kręgosłupa. Aby ją uzyskać, niemowlę powinno mieć podwiniętą miednicę, zgięcie w stawach biodrowych i niezbyt duże odwiedzenie (rozstaw nóżek). Uzyskanie takiej pozycji i utrzymanie jej, możliwe jest jedynie w chuście. 

We wspomnianych wyżej wkładkach, pozycja dziecka nie jest nawet zbliżona do tej, którą właśnie opisałam, i którą możecie zobaczyć na powyższej grafice.

Nosidła regulowane.
Wśród nosideł, dostępne są na rynku hybrydy (z klamra w pasie i wiązanymi pasami naramiennymi), i nosdiła mei tai szyte z materiałów chustowych. Są one optymalnym rozwiązaniem dla drobnych dzieci, można je ładnie dopasować do rozmiaru dziecka (szycie na zamówienie lub regulacje) i lepiej stabilizują kręgosłup niż typowe nosidła ergonomiczne z szerokim pasem biodrowym. Jednak należy pamiętać, że nawet w najlepiej dopasowanym nosidle nie uzyskamy pokazanej wyżej pozycji zgięciowo-odwiedzeniowej, nóżki dziecka nie siedzącego zawsze będą w zbyt dużym odwiedzeniu, a w efekcie kręgosłup bardziej prosty niż jego naturalny kształt.

Ważna informacja.
Na koniec, chciałam zwrócić uwagę na jeszcze jedną, bardzo ważną rzecz: tylko prawidłowo zawiązana i dociągnięta chusta daje dziecku stabilizację, o której pisałam wyżej. Dlatego warto poświęcić trochę czasu i uwagi na naukę odpowiedniego wiaznia i dociągania chusty, by długo cieszyć się komfortem i bezpieczeństwem noszenia.

Wnioski.
Wnioski wyciągnijcie sami. Znacie już parę faktów, do Was należy interpretacja. Od Was zależy, czy uwierzycie, że nosidła są "idealne dla dzieci od 3,5kg", podobnie jak wierzycie, czy "Bebiko 2 jest najlepsze dla dziecka po 6 miesiącu życia" lub czy Danonki to "mnóstwo pyszności dla zdrowych kości". Sami decydujecie czym karmić dziecko, jakich używać kosmetyków czy naczyń i sami decydujecie jak i w czym nosić.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Od kiedy można nosić dziecko w chuście?

Na to pytanie są dwie odpowiedzi. Pierwsza dotyczy gotowości dziecka, a ono jest gotowe do noszenia od chwili narodzin. Ludzki noworodek jest noszeniakiem, mógłby więc, z brzucha mamy przenieść się, jak kangur do torby, wprost do chusty. Ważna jest jeszcze jednak odpowiedź na drugie, powiązane pytanie: od kiedy gotowy jest rodzic? Tutaj musimy pamiętać, że pojawienie się  noworodka to baaaardzo poważna życiowa rewolucja, która wszystko wywraca do góry nogami i zmusza do nauczenia się miliona nowych rzeczy. Często zwykła kąpiel, czy zmiana pieluchy, to nie lada wyzwanie, a poprawne zawiązanie chusty wymaga jednak trochę cierpliwości i koncentracji uwagi. Dlatego najwłaściwszą odpowiedzią na pytanie o to od kiedy można nosić dziecko w chuście jest: od kiedy rodzice są gotowi nauczyć się wiązać. Dziecko jest gotowe do noszenia od urodzenia, oczywiście pod warunkiem prawidłowo dobranej chusty, wiązania i prawidłowego wykonania tegoż. Pamiętajmy jednak o tym, że nie warto czekać z pi

Nie jesteśmy grupą docelową Slot Art Festival.

Kolejny Slot za nami. Dzieciaki, jak zwykle zachwycone, rodzice, jak zwykle, zmęczeni i szczęśliwi, że dali radę ogarnąć czeladkę i coś z tej imprezy uszczknąć dla siebie. Slot nam zawsze funduje mieszankę emocji: radość z przygody spania pod namiotem i wyzwania związane z polowymi sanitariatami, radocha z przebywania ze znajomymi i zmęczenie dziecięcą wrzawą, przyjemność bywania na koncertach, wykładach, filmach, teatrach i kłopoty z niedoborem snu :-) Jednak nic, ale to absolutnie nic, nie przebije slotowej atmosfery. Przez te pięć dni zawsze czujemy się w Lubiążu jak u siebie, co roku odwiedzamy stałe punkty programu i za każdym razem odkrywamy coś nowego. Ja w tym roku (po siedmiu wizytach na festiwalu!) odkryłam scenę teatralną, nareszcie! Nigdy nie mogłam do niej dotrzeć, tym razem, jak już dotarłam, trudno było ją opuścić ;-) Zdałam sobie, w międzyczasie sprawę, że kiedy piszę o Slocie na blogu, czy na facebooku, mówię o nim w kontekście warsztatów chustowych

Warsztaty noszenia w chuście w Gliwicach

Zapraszam serdecznie na kolejne warsztaty w Gliwicach. Jak zwykle będziemy uczyć się w minka cafe :) Udział w warsztatach jest płatny, warsztaty odbywają się w kameralnych grupach  więc ilość miejsc jest mocno ograniczona.