Zdjęcie pochodzi ze strony: arubanbreastfeedingmamas.blogspot.com
Zima w końcu przyszła, porządna, ze śniegiem i mrozem. Trochę starsze dzieci (choćby 2 i 4 latki) cieszą się ogromnie, zjeżdżają na sankach, jabłuszkach i pupach z górki, lepią bałwany i rzucają w rodziców śnieżkami. Jednak maluszkom niechodzącym i transportowanym na różne sposoby może być zwyczajnie zimno. W wózku, wiadomo, trzeba opatulić dziecko śpiworkiem i zabezpieczyć przed wiatrem, a w chuście?
W chuście dziecku jest ciepło i przyjemnie, rodzic grzeje je swoim ciałem, chroni przed wiatrem jeśli jest taka potrzeba, a jednocześnie maluch może podziwiać uroki zimy (co jest mało realne w przypadku leżenia w wypełnionym śpiworkami wózku). Jednak wiadomo, że w zimie ubieramy grube kurtki na siebie, a na dziecko często kombinezony, jak zatem poradzić sobie w takiej sytuacji z chustą?
Przede wszystkim:
- nie wiążemy chusty na kurtkę
- nie wiążemy dziecka ubranego w kombinezon/kurtkę
- ubieramy siebie oraz dziecko w ubrania jakie zwykle nosimy pod kurtką (pamiętając, że ogrzejemy dziecko swoim ciałem, a na mrozie nie powinno ono się pocić więc nie ubieramy go za grubo!)
- dziecku ubieramy dodatkową parę skarpetek lub buciki (ewentualnie ocieplacze na łydki)
- wiążemy dziecko w chustę
- ubieramy wspólną kurtkę*
- zakładamy dziecku (i sobie) czapkę
- wychodzimy na spacer :)
*Na rynku dostępne są specjalne kurtki do noszenia dzieci, tzw. kurki dla dwojga. Mamy już naprawdę duży wybór kurtek od polskich producentów, czasem ich cena budzi wątpliwości, ale są one uszyte z materiałów bardzo wysokiej jakości, są ciepłe, wygodne i trwałe, a szyte są już w taki sposób, że można odpiąć panel na dziecko i używać jako samodzielnej kurtki czy bluzy.
Jednak, jeśli nie macie jeszcze takiej kurtki, a chcecie wybrać się na spacer, można użyć po prostu nieco większej kurtki, którą jesteśmy w stanie zapiąć się wraz z dzieckiem lub doszyć dodatkowy panel do naszej kurtki.